piątek, 23 listopada 2012


Uwielbiam nachalny product placement (czyli lokację produktu) w filmach i serialach. W jednym z popularnych seriali tvp promuje się np. picie coca-coli do każdego posiłku - butelki z tym pożywnym napojem stoją dumnie (tu: koniecznie zbliżenie na etykietkę) na stole między michą zdrowej sałatki a półmiskiem ekoziemniaczków. Ale to jeszcze nic! Scenka, którą uraczono widzów w ostatnim odcinku jest rozbrajająca: do kuchni wchodzi głowa rodziny, wydymając nozdrza i zapytuje: „a co tak pięknie pachnie?”, a na to małżonka znad gara: „kostka rosołowa” i zbliżenie na producenta kostki… Padłam.

5 komentarzy:

  1. dokładnie! Pamiętam ten odcinek i powtórzyłam naszej głowie rodziny jak weszła do pokoju :D razi w oczy i w uszy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Masakra!!! Aż się odechciewa telewizji oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Denerwuje mnie to, że tv ma nas za głupców, którzy łykną wszystko co zobaczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Albo wychodzą z założenia, że zamiast dyskretnie przemycić reklamowaną treść, trzeba nią widza walić po oczach, bo inaczej nie wychwyci, o co kaman.

      Usuń